FRAGMENTY I CYTATY

Fragmenty i cytaty z książki Malarzu nasz, któryś jest w niebie Dariusza Kunickiego



Jego zachowanie, co było do przewidzenia, nie przypadło do gustu ochronie, ponieważ z biura usytuowanego w głębi budynku wyszedł nagle postawny ochroniarz w charakterystycznym uniformie i nachyliwszy się nad klęczącym mężczyzną, coś mu tłumaczył do ucha. Choć nie słyszała słów, łatwo było odgadnąć treść ich rozmowy. Zapewne przekonywał zbłąkanego pątnika, że chociaż dla niektórych galeria sztuki jest miejscem niemalże religijnego kultu, to dla jego dobra lepiej byłoby, gdyby na modlitwę wybrał kościół.



Nie bardzo rozumiała, dlaczego zmieniła swoje nastawienie do nieznajomego. Może sprawił to wyraz zagubienia malujący się na jego twarzy, a może wyjątkowo smutne oczy?



– Podejrzewasz, że twój obiad został… namalowany?! – Amelia nie wytrzymała, ignorując ostatnią uwagę Adama. Nagle przeszła jej ochota na żarty. Bzdury, które nieznajomy wypowiedział z poważną miną, wywołały u niej konsternację. Zaczęła podejrzewać, że nie jest to kolejny dziwaczny żart, a mężczyzna zwyczajnie jest niespełna rozumu.

– Ja nie podejrzewam. Ja wiem to na pewno.



Skierowała wzrok na osoby z sąsiedniego stolika i ze zdumieniem odkryła, że każda z nich nagle rozwarstwiła się na trzy różne znajome substancje (...). Dziwaczne kompozycje różniły się odcieniem i falowały jak tafla wody. Tajemnicza kolorowa materia raz odpływała od ludzi, a po chwili wracała do nich, przyciągana jakąś wewnętrzną siłą. Najbardziej przerażały twarze. Pulsujące usta i policzki rozciągnięte aż na brzuch, wylewające się z oczodołów oczy, które zatrzymywały się na wysokości pasa i spozierały zatopione w papce ze stolika i stojących na nim potraw.



– Oddałbym resztę tlącego się we mnie życia, aby się tam znaleźć – odparł mężczyzna z przekonaniem. – Chociaż tu pod pędzlem Boga powstało zachwycające dzieło sztuki, to niestety dla mnie jest zabójcze…



Jeżeli to wszystko prawda, to jesteśmy świadkami spełniania się jednego z proroctw św. Nila z Synaju o nadejściu Antychrysta i końcu świata. (...) Głosił on, że władca ciemności pojawi się pod postacią wybitnego artysty i zakwestionuje istnienie Trójcy Świętej.



Przez chwilę przypatrywała się statuetce, zastanawiając się, czy bardzo różni się od oryginału, gdy nagle chłopiec lekko się poruszył. Przetarła oczy, ale chyba dalej śniła, bo chłopiec z metalu naprawdę ożył.



Tajemniczy intruz postał przez chwilę w milczeniu, jakby zastanawiał się, co zrobić, i nagle ruszył w jej stronę. Amelia zmrużyła oczy, powtarzając pod nosem, że to tylko sen i nic jej nie grozi.



Choć plotka głosi, że zostałem poczęty z ojca poganina i upadłej żydówki hipiski, to tak naprawdę też obdarowano mnie życiem przy pomocy pędzla i mój los, podobnie jak losy innych biblijnych postaci, jest spleciony z dolą i niedolą ludzi.



Jak powstrzymać tę mimowolną eksplozję prokreacji? Prosić, grozić, błagać, a może próbować się układać nawet z tymi bezrozumnymi? Droga trzcinko wodna, przestań rozsiewać nasionka, bo ja potrzebuję na moim obrazie tylko kilku trzcinek, a nie całą plantację.



Uderzyła ją panująca wokół niezwykła cisza. Zazwyczaj o tej porze słychać było szum samochodów na Niepodległości i głosy przechodniów, a tu martwota, jakby świat wstrzymał oddech. Chwilowa radość z rozwiązania zagadki ustąpiła miejsca lękowi. Uczucie strachu spotęgowało też dziwne zachowanie kartki z narysowanym trójkątem.



Uwolniła usta od namiętnych pocałunków kochanka i wpatrując się dziko w jego twarz, rwącym się głosem poprosiła Boga, aby słodkie upojenie skończyło się jak najszybciej, zanim postrada zmysły – „Zmiłuj się nade mną, Panie, bom słaba; ulecz mnie, Panie, bo drżą kości moje i duszę moją ogarnia wielka trwoga; lecz Ty, o Panie, jakże długo jeszcze…?”

I litościwy Bóg wysłuchał błagania swojej służki, i postanowił ulżyć jej umęczonemu rozkoszą ciału, zsyłając jeden ze swoich licznych wynalazków… orgazm!



Co to byłaby za strata, gdyby ci się tylko wydawało, że odkryłaś prawdę? Dla swojego dobra powinnaś nam wszystko wyjawić, a my postaramy się przekonać Boga, aby nie zabierał cię z tego świata.



Tak, uczniowie Jezusa również miną jerozolimską Złotą Bramę na jednośladach zrobionych z drewna oliwnego, z wyjątkiem Judasza Iskarioty. Jemu Bóg namaluje ciężki rower, cały ze srebra, aby się trochę pomęczył.



– Więc to, że odgadłam zagadkę z Księgi Rodzaju, nie ocali mi życia? – spytała ostrożnie.

– To zależy, co rozumiesz przez ocalenie. – Antichristos znowu uniósł dłoń, ale tym razem zaczął drapać nią tył głowy. Wyglądał na zakłopotanego. – Czy ocaleniem jest dla ciebie obietnica pojawienia się na jakimś kolejnym dziele naszego Stworzyciela, czy to, że cię zignoruje i pozwoli ci żyć na obecnym?



Spała niespokojnie, nękana koszmarami, gdy nagle w środku nocy otworzyła oczy. Leżała na wznak i przez chwilę rozglądała się nieprzytomnie po mieszkaniu. Raptem zmroził ją widok, jaki ujrzała w świetle księżyca padającym przez okno w suficie. Na całej szerokości świetlika leżał mężczyzna ubrany w płaszcz i wpatrywał się w nią przez lornetkę przytwierdzoną do czapki pilotki.



Jeszcze nie nadszedł właściwy moment, ale gdy on nastąpi, wpadniesz w panikę… zobaczysz. Będziesz tłukła się z myślami, póki zrezygnowana nie opadniesz z sił. Wielka desperacja, aby dalej istnieć, na przemian z uczuciem bezsilności, gdy nie można powstrzymać ulatującego życia, są jak wielkie młyńskie kamienie, które przetaczają się po twoim wnętrzu. Gdy już pogodzisz się z nieuchronnością losu, będzie to oznaczało, że nadeszła właściwa pora.



Wtedy to właśnie Stwórca przeniósł nas na Ziemię i zamalował nasze postacie wizerunkami małp. Uczynił tak, bo delikatne i wypielęgnowane ciała nie komponowały się z surową przyrodą, która zaczęła nas otaczać. Biedna Ewa do końca wierzyła, że Jahwe się ulitował, a futro na całym ciele miało chronić nas przed zimnem i ułatwić nam przeżycie. Upłynęły wieki, zanim ludzkie pierwiastki pokonały te zwierzęce i ludzie zaczęli przypominać nas z okresu, gdy zamieszkiwaliśmy raj, ale to już inna historia.



– To można dwa razy wyzionąć ducha? – zastanowił się głośno Bruegel, nie kryjąc zaskoczenia.

– A można. – Bosch wyraźnie zadziwił swojego rozmówcę. Uśmiechnął się pod nosem na widok jego niewyraźnej miny. – Tylko potem od łaskawości Mistrza Niebieskiego zależy, czy znowu odzyskasz poprzednią formę.



Za wielkimi rzeczami takimi jak stworzenie Wszechświata czy Ziemi oraz najdrobniejszymi codziennymi czynnościami, ukrywa się to samo uczucie. Zaklęte tylko w kilku literach, ale tak potężne, jak tysiące zdań!






Książka Malarzu nasz, któryś jest w niebie Dariusza Kunickiego – wizualizacja
Zamów książkę Malarzu nasz, któryś jest w niebie Dariusza Kunickiego – księgarnie i sklepy

LUB ZOBACZ WIĘCEJ:

Recenzje, opinie i oceny o książce Malarzu nasz, któryś jest w niebie Dariusza Kunickiego

Zobacz więcej – opis świata i bohaterów z książki Malarzu nasz, któryś jest w niebie Dariusza Kunickiego